Gdy pierwszy raz zobaczyłam tą lampę, od razu wiedziałam jak będzie wyglądał mój abażur na gołej od dwóch lat żarówce. Niestety od pomysłu do wykonania minęło dość sporo czasu, ale z drugiej strony plan miał czas odpowiednio dojrzeć.
Do dokumentacji postępu prac, niefortunnie wybrałam biały kolor balonu i białe serwetki na tle białej kuchennej ściany i białego stołu.

Podczas ostatniej wizyty u Mamy, podprowadziłam jej z szafki kilkanaście serwetek, a pozostałe dała mi Siostra.

Do przyklejenia serwetek zużyłam prawie litr kleju Wikol. Majula, jak zwykle bardzo chciała pomagać, ale zmieniła zdanie kiedy zabrakło czystego miejsca do trzymania balona. Stwierdziła, że jednak nie lubi się brudzić.
Serwetki muszą się delikatnie nakładać, żeby po wyschnięciu tworzyły jedną całość.

Wielu wykonawców takich kul zanurzało, tak jak ja, całą serwetkę w kleju, a następnie przyklejało ją na balonie, ale widziałam też opcję, że rozciągnięta na balonie serwetka była smarowana klejem za pomocą pędzla.


Serwetkowy balonik powiesiłam, ale nie był to dobry pomysł, ponieważ pod ciężarem mokrych serwetek pękł po ok. 12 godzinach. Na szczęście zdążył tylko trochę wyschnąć i bardzo się nie zdeformował. Miałam zapas, więc wsadziłam i nadmuchałam kolejny balon już w środku serwetkowej kuli. 24 godziny to wg mnie za krótko i dla całkowitego wyschnięcia zostawiłam go w bezpiecznym miejscu jeszcze na kolejne, w sumie ok. 36 godzin.



Oprawkę żarówki z kablem kupiłam w Ikei, a do przyczepienia kuli do kabla wykorzystałam metalowy drut formujący z najtańszej w tym sklepie ryżowej lampy.


Po włączeniu spodziewałam się świetlnych refleksów na ścianach i suficie, a tu……..nic!

Mój głęboko skrywany zmysł “złotej rączki” podpowiedział mi, żeby zmienić żarówkę LED’ową na zwykłą i …….TAAADAAAAMMMMM!!!!



Niestety zwykła żarówka jest za słaba do codziennego użytku, ale na specjalne okazje np. Wigilię czy romantyczną kolację jej efekty będą idealne.
Widziałam mnóstwo takich abażurów: kule lub półkule, serwetki białe, niebieskie czy kolorowe, ale metod ich tworzenia nie ma wiele, dlatego nie potrafię powołać się na jedno konkretne źródło, na podstawie którego robiłam swój.