Karnawałowa Mariposa

Tym razem pokażę trochę zaległy strój karnawałowy. Ciężko pracowałyśmy nad nim z Majulą, ale niestety, nagła wysoka gorączka dzień przed balem, nie pozwoliła mu zabłysnąć w świetle kuli disco.

Motylkowa spódniczka powstała z podszewki usztywnionej flizeliną, wyciętej na kształt płatków kwiatów.

Motyli wzór starałyśmy się skopiować z prawdziwego motyla.

Zgadzam się, że prawdziwy owad nie ma cekinów, ale prawdziwy nie musi błyszczeć na imprezie 😉 Ozdoby przyklejałyśmy na Magiku 🙂

Zużyłyśmy kilka czarnych pisaków i jeden srebrny.

Spódnica dodatkowo jest na tiulu, który lekko podnosi całość, ale jak tu zrobić zdjęcia, kiedy to małe rozgorączkowane dziecko cały czas się kręci 😀

Całość uzupełniała koszulka na szeleczkach, ozdobiona cekinami.

Kapelusz Leprechauna

Nie wiem dlaczego akurat ten kapelusz skojarzył mi się z pierwszym dniem wiosny, ale powstał na życzenie mojego Panicza na tę właśnie okazję. Można było zapunktować w szkole za zielone przebranie, a że nie wymagało to specjalnego wysiłku, to chętnie się zgłosił 😉

Wyguglałam pierwszą z brzegu instrukcję, wykopałam kawałek cienkiego filcu, zatrudniłam asystentkę i jakoś wyszło 😉 Samego zainteresowanego nie było wtedy w domu, więc rozmiar dopasowałyśmy na oko 🙂

Przy pierwszej przymiarce kapelusz pochłonął całą głowę mojej Panny, dlatego wymyśliłyśmy yyyyyy…to coś, co trzymało kapelusz w odpowiedniej pozycji.

Kleiłyśmy trochę na taśmie dwustronnej i trochę na kleju na gorąco. Nic się nie rozpadło. Punkty zostały przyznane 🙂


Misia uszka

Dzień Pluszowego Misia obchodzimy 25 listopada i nieważne czy dziecko jest w przedszkolu czy w 6 klasie, uszka musi mieć!

Moje uszka powstały w kwadrans. Jedne przyklejone na opasce, drugie na krokodylkach.

Futerko znalazłam w szafie wśród przydasi od Babci. Wewnątrz obszyłam skazaną na stracenie koszulką.

Krakowianka z Bronowic

W szkole Majuli i Panicza, każdego roku w maju obchodzony jest Dzień Patrona – Lucjana Rydla. Tego Pana z Bronowic, Rydlówki, Wesela i Wyspiańskiego 😉 W tym roku naprawdę pięknie przedstawiły życie Patrona dzieci z dwóch klas w tym z klasy mojej Córy. Na ten właśnie dzień szykowałam ostatnio dwa konie, ale to nie jedyna rzecz, która była niezbędna.

WP_20170530_17_23_17_Pro

Drugą okazał się strój krakowski. Niestety w Majulowej szafie nigdy takowego nie było, a moje umiejętności są słabiutkie żeby pokusić się na uszycie gorsetu. Przywiozłam z rodzinnego domu części strojów, które nosiły moja babcia, mama, siostra i na końcu ja. Spódnice, gorsety, bluzki, fartuszki i wianki, ale z całego zestawu do wykorzystania nadawał się po odświeżeniu tylko jeden gorset. Miałam nadzieję, że uda mi się wypożyczyć brakujące części stroju, ale tak się “dogadałam” z panią ze znajomego zespołu, że minęłyśmy się szerokim łukiem. Pozostało mi to co zwykle … improwizacja!

Przeszukałam szafy i znalazłam wianek, który jakiś czas temu uwiłam z nie pamiętam jakiej okazji.

IMG_6526

Różana spódnica z halką też tam były.

IMG_5466

Drewniane korale o różnych wielkościach i pięknym czerwonym kolorze kupiłam na sztuki na Allegro. Wystarczyło nawlec na sznurek i dołączyć zapięcie.

IMG_6537

Największy problem był z koszulą i fartuszkiem. Może z fartuszkiem mniejszy, ponieważ bardzo szybko uszyłam go z babcinej haftowanej halki, którą znalazłam w przydasiach 😉

Koszula też nie byłaby jakimś strasznym problemem gdyby nie to, że była 21.00, a występ o 9.00 czyli za 12 godzin.  😉 Nie maiłam czasu racjonalnie myśleć, dlatego realizowałam pierwsze myśli i pomysły, które wpadały mi do głowy. Przypomniałam sobie, że do pudła ‘za małe’ odłożyłam wyjściową koszulę Panicza. I tak: obcięłam rękawy, odprułam kołnierz i jedną warstwę karczku, przecięłam na pół plecy i brutalnie zwęziłam. Do dekoltu i rękawów doszyłam delikatną gumkę i haftowaną taśmę, którą znalazłam razem z halką, tą na fartuszek. Listwę z przodu z guzikami zostawiłam, ponieważ nie było czasu na zmianę, a przecież schowana była pod gorsetem 😉 Biel koszuli od bieli haftu trochę się różniła, ale improwizacja rządzi się własnymi prawami 😉

IMG_6523

IMG_6519

IMG_6520

Kiedy ja kończyłam kompletować strój, moja Panna już dawno spała, dlatego zaraz rano zaspaną Majulę ubrałam w całość, żeby sprawdzić co ew. można jeszcze (tak na bardzo szybko) poprawić. Na szczęście efekt był zadowalający, zwłaszcza samą zainteresowaną 😀

WP_20170530_06_44_20_Pro

Na koniec wystarczyło tylko zapleść warkocze i dowiązać czerwone kokardy. Piękna ta moja Krakowianka z Bronowic 🙂

Wiosenna czy romantyczna?

Pierwszego dnia wiosny każdy musiał mieć w szkole wiosenny kapelusz, każdy w klasach 1-3. Nie miałam pomysłu, tylko chęci … więc powstał naszyjnik, który pokazałam we wcześniejszym wpisie. W końcu wymyśliłam, że kapelusz zrobię z wikliny papierowej, z której nigdy jeszcze nic nie zrobiłam. Ukręciłam mnóstwo rurek i nawet coś uplotłam, ale niestety … muszę poćwiczyć 😉

W akcie desperacji chciałam jechać kupić, oczywiście z dziwnym poczuciem winy, ale wszędzie słyszałam, że to nie jest sezon na kapelusze. Nie było rady, uszyłam.

IMG_6275

Wykrój wykorzystany był przeze mnie już przy trzech innych kapeluszach: dwustronny, letni i biały, do którego użyłam tę samą haftowaną tkaninę.

IMG_6276

IMG_6285

Kwiatki w krokusowych kolorach dla ułatwienia i przyspieszenia pracy nakleiłam na cienką flizelinę i całość przyszyłam na gotowym kapeluszu.

IMG_6273

IMG_6271

IMG_6287

IMG_6284

IMG_6283

IMG_6281

Kapelusz był obowiązkowy, ale można też było mieć jakiś ciuch ekologiczno-recyklingowy, dlatego wykopałam spódnicę z papieru toaletowego, którą szyłam dwa lata temu na pokaz ekologiczny do przedszkola. Trochę ją zreanimowałam i ubrałam Majulę.

IMG_3283

Biała baza: kapelusz, koszulka, spódnica i rajtuzy to średnio wiosenne kolory, ale z kwiatkami całość wyglądała jak krokusy na śniegu … ewentualnie jakby Córkę wyrwano z filmu w klimacie rozważnej, romantycznej, dumnej i uprzedzonej 😉

WP_20170321_07_33_20_Pro

IMG_6288